środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 20

*Oczami Nicole*

Wszystko cholernie mnie bolało. Siedziałam na krześle. Miałam związane ręce i nogi. Miałam zasłonięte oczy jakąś chustką, która była mokra od moich łez. Nie mogłam go zobaczyć, ale słyszałam jego kroki. Nie krzyczałam, bo po co? Pewnie wywiózł mnie gdzieś daleko, tak aby nikt mu nie przeszkadzał. Nie wiedziałam nawet tego. Gdzie jestem. Przed tym jak wrzucił mnie do samochodu wstrzyknął mi coś, po czym straciłam przytomność. 
-Czego ty chcesz?! - krzyknęłam. 
-Śliczna... -zaczął.
-Nie mów tak do mnie! 
-Uwielbiam jak się złościsz. - poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi.
-Odejdź ode mnie! 
Chustka opadła na moją szyję. Stał teraz przede mną. Śmiał się. 
-Każdy chcę czegoś w życiu. Ja chcę ciebie, Nolly chce pieniądze Logana, a ty chcesz abym od ciebie odszedł? - śmiał się nadal.
-Chcę dużo, ale na pewno nie ciebie! Co chcesz ode mnie? Skąd w ogóle wiedziałeś gdzie jestem? 
-Najpierw spotkałem twoją siostrę, nie chciała mnie to moi kumple zrobili co trzeba było. Poszedłem odwiedzić ją w szpitalu, a tam zobaczyłem ciebie Śliczna. Obserwowałem cie. Kiedy wyszłaś ja poszedłem za tobą. -westchnął. -Niestety uciekłaś mi. Następnie poznałem Nolly. Ona pomogła mi cię znaleźć tutaj. 
-Niestety... Kocham Logan'a. -powiedziałam, a on tylko się zezłościł. 
-Jestem tu tylko ja! Nie ma go. On pewnie zabawia się ze swoją byłą. -zbliżył swoją twarz do mojej. 
-Nie wierzę ci! On by mi tego nie zrobił! 
-Ale wcześniej tak zrobił. Prawda....? -zniżył głos do szeptu. Nie odpowiadałam. On znał prawdę, ale chciał usłyszeć potwierdzenie. -Prawda?! -w tej chwili uderzył mnie w twarz. 
Prawda... -wyszeptałam. Łzy spływały mi po policzkach. 
-Widzisz....
-Nigdy nie będę z tobą! Zrozum to! A jeśli już musisz to zabij mnie dalej! Czekam! - spojrzałam się na niego. Z kieszeni wyciągnął strzykawkę. Wbił ją w moją rękę i zasnęłam. 

*Oczami Becky*

-Doktorze? Wiadomo co jej wstrzyknięto? -spytałam zdenerwowana. Moja przyjaciółka leżała na kozetce nieprzytomna. Siedziałam przy niej od trzydziestu minut, a wyników nadal nie ma. Do końca życia nie zapomnę tego widoku. John stojący przed Nicole z pistoletem. W samej chwili z Losem wkroczyliśmy, bo było by po niej. 
-Narkotyk. W laboratorium nie zdołali zbadać jaki to jest. -powiedział siadając. 
-Ale nic jej nie będzie? -spytałam. 
-Na szczęście nie, ale zostawiam ją na noc w szpitalu na obserwacji. 

 *Następny dzień* 
*Oczami Logan'a*

-Kocham cię. -powiedziałem kolejny raz do ukochanej. Leżeliśmy na naszym hotelowym łóżku. Bez przerwy bawiłem się włosami Nicoli, a ona palcem robiła kółka na moim gołym torsie. 
-Wiem to. -spojrzała się na mnie i uśmiechnęła. -Ja ciebie też kocham. 
-Ciekawe jak moje życie potoczyłoby się bez Becky. 
-Nie byłoby nas tutaj. 
-A gdzie byśmy byli?
-Nie wiem. Niczego do końca nie można być pewnym. 
-Więc... do końca nie jesteś pewna, że kochasz mnie? -uśmiech znikł mi z twarzy.
-Kochałam cię, kocham cię i zawsze będę cię kochać. Wtedy kiedy powiedziałeś, że to koniec... myślałam na początku, że to nie prawda... -usiadła i spojrzała mi się głęboko w oczy. -Śniłeś mi się co dzień, zamieszkałeś w moich myślach. Oszukiwałam się tylko, że cię nie kocham i w ogóle. Tego jestem pewna. Kocham cię. -spojrzała w stronę okna. -Cięłam się... Połknęłam kilka razy tabletki i prawie... -nie zdołała dokończyć. Rozpłakała się na dobre. Usiadłem i objąłem ją.
-Przepraszam, To wszystko przeze mnie, ale chcę to teraz naprawić. Tylko... Musisz mi pomóc... -spojrzała się na mnie.
-A ty pomóż mi zapomnieć. -nasze usta złączyły się w długim i namiętnym pocałunku. 


sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 19

*Oczami Becky*
Tańczyłam z Kendallem. Podbródek miałam oparty o jego ramię, zaś on oplatał mnie swoimi rękoma w tali. Oddali ujrzałam Nolly. Brunetka przystawiała się do mojego brata, a ten zakłopotany nie wiedział jak ma zareagować. Dodatkowo nigdzie nie mogłam zobaczyć Nicole. 
-Zaraz wracam Kendall.- powiedziałam do chłopaka, po czym udałam się w kierunku baru, gdzie stał Logan. 
-Mówisz o Nicole?!- usłyszałam z ust brata i stanęłam obok niego.
-Co Nicole?!- zapytałam, wlepiając swoje oczy w Nolly, podobnie jak on.
-Prowadza się z innymi.- wyjaśniła brunetka, opierając się o barek i trzepocząc rzęsami. 
-Zabawna jesteś. Gdyby Nicki, chciała zakończyć związek z Loganem i iść do innego - co jest najgłupszą rzeczą o jakiej słyszałam- powiedziałaby mi o tym, albo dała jakiekolwiek sygnały. A ty lepiej mów co jej zrobiłaś?- powiedziałam zbliżając się do dziewczyny, tak, że czułam jej oddech na mojej szyi. 
-Nigdy Ci nie powiem, gdzie jest ta szmata.- wyszeptała, z zawiścią w oczach.
Wzięłam duży rozmach i uderzyłam ją z otwartej dłoni w policzek.
-Nigdy nie nazywaj tak mojej przyjaciółki, albo gorzko tego pożałujesz!- krzyknęłam. 
Wróciłam w szybkim tempie do Kendalla, a całe moje ciało przechodziły dreszcze. 
-Daj mi mój telefon!- nakazałam dość głośno.
Przed imprezą dałam chłopakowi swoją komórkę na przechowanie, gdyż sama nie miałam jej gdzie schować. 
-Po co?- zapytał chłopak.
-Dawaj mi mój telefon!- wrzasnęłam zdenerwowana, a wszyscy imprezowicze skierowali swoje spojrzenie na moją osobę.
Schmidt zdziwiony podał mi urządzenie. Kilka lat temu ja i Nicole zainstalowałyśmy na swoich komórkach program, dzięki któremu mogłyśmy się nawzajem lokalizować.Nawigator wykazywał, że moja przyjaciółka znajduje się na obrzeżach wyspy, w starym magazynie na przystani.
-Carlos!- krzyknęłam do przyjaciela, podbiegając do niego.- Znasz dobrze Hawaje, prawda?
-No tak, spędzałem tutaj wakacje jako dziecko i nastolatek.- wyjaśnił chłopak, przerywając jednocześnie swoją dyskusję z Maslowem.
-Czy mógłbyś mnie zawieść do tego magazynu?- zapytałam pokazując mu adres na ekranie.
-Jasne, kiedy?
-Teraz!- odpowiedziałam.
Już po kilku minutach wraz z Latynosem, siedziałam w jego aucie. Kierowaliśmy się na przystań, gdzie znajdował się ów magazyn.