sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 19

*Oczami Becky*
Tańczyłam z Kendallem. Podbródek miałam oparty o jego ramię, zaś on oplatał mnie swoimi rękoma w tali. Oddali ujrzałam Nolly. Brunetka przystawiała się do mojego brata, a ten zakłopotany nie wiedział jak ma zareagować. Dodatkowo nigdzie nie mogłam zobaczyć Nicole. 
-Zaraz wracam Kendall.- powiedziałam do chłopaka, po czym udałam się w kierunku baru, gdzie stał Logan. 
-Mówisz o Nicole?!- usłyszałam z ust brata i stanęłam obok niego.
-Co Nicole?!- zapytałam, wlepiając swoje oczy w Nolly, podobnie jak on.
-Prowadza się z innymi.- wyjaśniła brunetka, opierając się o barek i trzepocząc rzęsami. 
-Zabawna jesteś. Gdyby Nicki, chciała zakończyć związek z Loganem i iść do innego - co jest najgłupszą rzeczą o jakiej słyszałam- powiedziałaby mi o tym, albo dała jakiekolwiek sygnały. A ty lepiej mów co jej zrobiłaś?- powiedziałam zbliżając się do dziewczyny, tak, że czułam jej oddech na mojej szyi. 
-Nigdy Ci nie powiem, gdzie jest ta szmata.- wyszeptała, z zawiścią w oczach.
Wzięłam duży rozmach i uderzyłam ją z otwartej dłoni w policzek.
-Nigdy nie nazywaj tak mojej przyjaciółki, albo gorzko tego pożałujesz!- krzyknęłam. 
Wróciłam w szybkim tempie do Kendalla, a całe moje ciało przechodziły dreszcze. 
-Daj mi mój telefon!- nakazałam dość głośno.
Przed imprezą dałam chłopakowi swoją komórkę na przechowanie, gdyż sama nie miałam jej gdzie schować. 
-Po co?- zapytał chłopak.
-Dawaj mi mój telefon!- wrzasnęłam zdenerwowana, a wszyscy imprezowicze skierowali swoje spojrzenie na moją osobę.
Schmidt zdziwiony podał mi urządzenie. Kilka lat temu ja i Nicole zainstalowałyśmy na swoich komórkach program, dzięki któremu mogłyśmy się nawzajem lokalizować.Nawigator wykazywał, że moja przyjaciółka znajduje się na obrzeżach wyspy, w starym magazynie na przystani.
-Carlos!- krzyknęłam do przyjaciela, podbiegając do niego.- Znasz dobrze Hawaje, prawda?
-No tak, spędzałem tutaj wakacje jako dziecko i nastolatek.- wyjaśnił chłopak, przerywając jednocześnie swoją dyskusję z Maslowem.
-Czy mógłbyś mnie zawieść do tego magazynu?- zapytałam pokazując mu adres na ekranie.
-Jasne, kiedy?
-Teraz!- odpowiedziałam.
Już po kilku minutach wraz z Latynosem, siedziałam w jego aucie. Kierowaliśmy się na przystań, gdzie znajdował się ów magazyn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz